Jak przekonać rodziców do weganizmu

Mam dla was dziś jeszcze jeden post z kategorii weganizm. W tytule jest o rodzicach, bo o to mam najwięcej pytań, ale prawda jest taka, że to wszystko, o czym tu napiszę, tyczy się też innych ludzi. Jeśli was ten temat interesuje to zapraszam do czytania!

RODZICE SIĘ MARTWIĄ

Ich zmartwienie może być ubrane w najróżniejszy sposób i, niestety, najczęściej jest to atak, obrażanie, nakazywanie, zakazywanie i inne tego typu. Już wam wiele razy mówiłam, że niestety umiejętność komunikacji w społeczeństwie nie jest za bardzo rozwinięta i to jest jeden z przykładów na to, o czym nie raz opowiadałam. Właśnie to, że zamiast powiedzieć “strasznie się martwię, że jak przestaniesz jeść mięso to się pochorujesz” to powie się coś w stylu “masz zjeść tego kotleta i bez marudzenia!” albo “jak nie zjesz to już ci nic więcej nie ugotuję!”

Rodzice się martwią o wasze zdrowie. Chcą dla was jak najlepiej, chcą, byście byli zdrowi. Wiedza, na której opierają swoje zachowanie mówi im, że mleko i mięso to nieodłączne produkty zdrowej diety, która pozwoli wam się rozwijać, rosnąć, żyć i się tym życiem cieszyć. Nie chcą, byście zrobili coś, co wam zaszkodzi i, znów niestety, wiele z nich nie wierzy w to, że ich dziecko może mieć odpowiednią wiedzę na dany temat, bo oni są starsi i wiedzą lepiej, o czym pisałam już w innym poście.

Pamiętajcie, że złość to emocja drugorzędna. Przed złością przychodzi co innego, czego wiele osób nie dostrzega, nie potrafi zauważyć. Jakkolwiek trudne by to nie było, warto spróbować rozszyfrować co ten rodzic ma na myśli i przesłać im trochę empatii.

ZMIANY SĄ PRZERAŻAJĄCE

Wasi rodzice żyli po 40, 50, 60 lat w jeden sposób, który od zawsze uważali za słuszny i zdrowy, za ten właściwy i najlepszy. W końcu świadomie nie dawaliby wam czegoś, co wam szkodzi. Oni byli wychowani w taki sposób i tak wychowali was, bo taki sposób znają. Wierzą w to, że robili i robią najlepiej i zwyczajnie nie przychodzi im do głowy to, by cokolwiek kwestionować. Boją się, że jakby się okazało, że to wy macie racje z weganizmem, to całe ich życie przewróciłoby się do góry nogami. Bo w sumie trochę tak by było, prawda? Może tu też być strach o to, że poczują się winni temu, że jednak nie podjęli najlepszej decyzji, a nie chcą się tak czuć, co dla mnie jest zrozumiałe.

Niestety mnóstwo osób zwyczajnie boi się zmian. Niezależnie od tego czego one dotyczą. Jeśli żyjemy w jeden konkretny sposób przez ileś tam lat i do niego jesteśmy przyzwyczajeni, tak nam jest wygodnie, to cieżko nam będzie to zmienić, bo nagle okaże się, że wszyscy wcześniej nas w pewnym sensie okłamali. To jest w sumie skomplikowany temat, nie da się ukryć.

KRZYKI TYLKO POGORSZĄ SYTUACJĘ

Oczywiste jest to, że jeśli wy czujecie się atakowani przez rodziców to będziecie chcieli się bronić i często ta obrona wychodzi jako kontratak. A wtedy mamy kłótnie, krzyki, czasem nawet gorzej, bo i wyzwiska się pojawiają no i do niczego to nie doprowadzi.

Proponowałabym dokładnie wysłuchać rodzica i dać się mu wygadać porządnie niezależnie od tego, co mówią. Wiadomo, że czasem może to być ciężkie, a już zwłaszcza, gdy próbują wzbudzić w was poczucie winy (“w ogóle mnie nie szanujesz, ja spędzam tyle czasu nad garami, a ty sprawiasz mi przykrość mówiąc, że nie chcesz jeść!”), gdy nas wyzywają i wiele, wiele więcej. Jeśli w złości powiedzą, że bez mięsa nie urośniesz lub że będą ci się łamać kości jak nie będziesz jeść mleka to odpowiedz „ahh, czyli martwisz się, że się rozchoruję / połamię sobie kości / nie urosnę tak, jak powinienem / nie będę się zdrowo rozwijać”…

Dopiero, gdy rodzic poczuje się zrozumiany i emocje opadną to przyjdzie czas na podrzucanie dowodów – książek, filmów dokumentalnych, filmów z doświadczeniami innych, badań naukowych i wielu innych. Nie warto jednak, według mnie, nikogo do niczego zmuszać, bo to nigdy nie działa. Każdy pójdzie swoim tempem i w większości przypadków prędzej czy później człowiek się zainteresuje.

WIEDZ, CO ROBISZ

Rodzic nigdy nie poczuje się lepiej i nie będzie się martwić mniej, jeśli na jakieś pytanie, jak np. „skąd będziesz brać białko?” albo „a wapń? Ile go potrzebujesz? Skąd weźmiesz?”, „a jak będzie ci się rozwijać mózg?” i inne tego typu nie będziesz miał gotowej odpowiedzi, wtedy ciężko będzie im uwierzyć, że wiesz co robisz. To są bardzo podstawowe rzeczy, które należy wiedzieć. Ważne jest więc to, byś sam się douczył i był pewien swojej wiedzy – i to jest ważne nie tylko dla ciebie (przede wszystkim dla ciebie), ale i dla rodziców.

BĄDŹ PRZYKŁADEM

Dobrym sposobem jest podsuwanie innym jakichś potraw czy przekąsek wegańskich, gotowanie wegańskich potraw w domu i robienie większych porcji, by w razie chęci inni mogli spróbować. Zostawiaj świeże owoce na wierzchu, zajadaj się tym, co lubisz w ich towarzystwie. Niech to będzie zdrowe, pożywne, kolorowe, świeże, dobre.

Genialne jest też to, jeśli rodzic gołym okiem zauważy zmianę – czy to w wyglądzie, czy w samopoczuciu tak psychicznym jak i fizycznym, bo wtedy łatwiej będzie uwierzyć, że to naprawdę działa, że to jest odpowiednia decyzja i robicie to, co jest dla was dobre. Wiele z was pisze mi o przeróżnych pozytywnych efektach, więc warto o tym porozmawiać, pokazać i się tym cieszyć.

NIE ZAWSZE SIĘ UDA

Akceptacja od innych, a już tym bardziej bliskiej rodziny, jest bardzo ważna. Niestety czasami są sytuacje, w których na jakiś czas musimy pogodzić się z jej brakiem. Czasami niezależnie od naszych starań niewiele się rusza i druga osoba nie jest chętna do tego, by się otworzyć na nowości. Nie oznacza to jednak, że to się nigdy nie zmieni.

To na pewno nie spodoba się wielu z was, a już tym bardziej, jeśli oglądają mnie jacyś rodzice, ale nikt nie może nikogo przywiązać do krzesła i wpychać martwych zwierząt na siłę do ust. Nikt. Nigdy. Czasami trzeba się postawić i powiedzieć, że nie będzie się jeść tego, czego się nie chce z jakiegokolwiek powodu. To może być trudne, ale to jest twoje życie i nikt za ciebie go nie przeżyje. Jeśli nie chcecie czegoś jeść to tego nie jedzcie, zostawiajcie albo – jeszcze lepiej – zacznijcie przygotowywać posiłki samodzielnie. Ktoś powiedział kiedyś w komentarzu u mnie, że jak się chce to znajdzie się sposób, a jak się nie chce to znajdzie się wymówkę – tak jest też i w tym przypadku. Znalezienie wegańskich produktów w sklepie to żaden problem, a wiele z tych, które jedzą tzw. tradycyjni weganie, czyli np. makaron, ryż, warzywa, kasza, fasole, owoce i inne tego typu, należą do najtańszych. Mięso, sery, gotowce i wiele innych przetworzonych rzeczy to produkty droższe i starczają na krócej.

Weź sprawy w swoje ręce. Zdecydowana większość z was, którzy zadają mi pytanie jak przekonać rodziców do weganizmu to osoby, które spokojnie mogą wziąć sprawy w swoje ręce, bo macie po 15, 18 i nawet 20 lat. Możecie zacząć przygotowywać jedzenie samemu, zarobić sobie na swoje własne jedzenie, itp. I da się nawet, gdy dalej chodzi się do szkoły, bo sposobów na dorobienie sobie paru groszy jest naprawdę sporo.

Nie wszystkim musi się podobać to, co i jak jecie. Nie każdy musi to akceptować, nie każdy musi nawet o tym wiedzieć. Czasami to jest ciężkie, ale da się przyzwyczaić. I wiem to z doświadczenia.

Powodzenia!

Aga