O mnie

Kim jestem?

Mam na imię Agnieszka i jestem mamą trójki cudownych dzieci. Razem z nimi i mężem mieszkamy w Indonezji. Mojego męża poznałam w stanie Georgia w USA, gdzie przeprowadziłam się w 2013 roku z Warszawy, gdzie się urodziłam i wychowałam. Wegetarianką zostałam w wieku ok. 11 lat, na weganizm przeszłam w roku 2016, a na frutarianizm czy też witarianizm krótko po tym, bo już w 2017.

Moje życie jest bardzo kolorowe. Nic nie jest czarno-białe, wręcz przeciwnie. Wachlarz kolorów, przez jakie przechodziłam wraz z moimi doświadczeniami, jest wręcz niekończący się. I teraz to wszystko doceniam, bo rozumiem, że wszystko, co mnie spotkało w życiu, doprowadziło mnie do momentu, w którym teraz jestem.

Choroby i śmierci prawie wszystkich członków rodziny łącznie z młodszą siostrą. Okres, gdy nie miałam pieniędzy na jedzenie. Czas, w którym czułam się bezwartościowa i niegodna miłości oraz uwagi innych. Kilka poważnych diagnoz, w tym diagnoza guza mózgu. Trzy operacje, w tym jedna dość poważna. Wiele decyzji, których teraz już bym nie podjęła, ale które jednocześnie ukształtowały mnie na osobę, którą teraz jestem.

A jestem osobą bardzo pewną siebie. Kimś, kto wie, czego chce i do tego dąży niezależnie od tego czy innym się to podoba, czy nie i próbują mnie powstrzymać. Wiem, że jestem dużo warta. Czuję się osobą wyjątkową, która może osiągnąć dokładnie to, czego chce. I to wszystko staram się przekazać moim dzieciom.

Idę pod prąd. Wiele z moich opinii, którymi dzielę się na moich platformach jest kontrowersyjna, ale uważam, że o takich rzeczach częściej trzeba mówić. Cieszę się i jestem dumna z tego, że od dziecka potrafiłam powiedzieć “nie”.

Dlaczego weganizm?

Wegetarianizm i weganizm to nie tylko dieta, ale i styl życia. A może nawet głównie styl życia. Mięso odstawiłam po tym, jak zobaczyłam mojego wujka zabijającego gołębie, z których następnie zrobił rosół, i którym to chciał mnie nakarmić. Niedługo po tym zabito kaczkę w mojej własnej wannie i to doświadczenie totalnie zmieniło moje nastawienie. Miałam wtedy ok. 11 lat. Od tamtego czasu przez kilka kolejnych lat sporadycznie zjadłam trochę kurczaka, aż w końcu przestałam jeść jakiekolwiek mięso całkowicie.

Gdy przyleciałam do USA mój teraz już mąż po poznaniu mnie stwierdził, że spróbuje diety bezmięsnej na miesiąc, by zobaczyć, jak się czuje. I już nigdy do niego nie wrócił! Na weganizm przeszliśmy razem zaledwie około rok później. Spowodowane było to głównie tym, że obejrzeliśmy kilka filmów dokumentalnych pokazujących jak traktowane są zwierzęta przeznaczone na mięso i produkcję nabiału oraz te, które wykorzystywane są w laboratoriach, zoo, cyrkach i innych. Najmocniejszym filmem był ten pt. „Ziemianie”. Moim głównym motywatorem do weganizmu jest kwestia okrutnego traktowania zwierząt i tego, że nie chcę być tego częścią. Kwestia zdrowia również jest dla mnie istotna, ale przyszła później.

 

Wszystko idzie ku dobremu…

Wiele zmieniło się po wprowadzeniu zmian w diecie. Mimo tego, że wcześniej byłam weganką to jednak nie był to bardzo zdrowy weganizm. W zakładce „frutarianizm” dowiesz się więcej na temat samej diety. Moje zdrowie znacznie się poprawiło. Przestałam chorować, moje miesiączki stały się bezbolesne, lżejsze i krótsze. Włosy mniej mi się przetłuszczają, dostałam więcej energii i stan mojej cery znacznie się poprawił. Zmian było więcej i na YouTube mam krótką serię filmów na ten temat.

Co dalej?

Moje treści zmieniają się wraz ze mną. Będąc mamą trójki maluchów i zmieniając miejsce zamieszkania kilka razy, poznając wiele nowych ludzi i inne kultury, dużo zmienia się we mnie jako w człowieku. I za tymi zmianami we mnie idą zmiany w moich treściach. Stąd tak obszerna tematyka tego, co publikuję. Wszystko jednak łączy się w jedną całość – przesłanie, że każdy, Ty również, może żyć swoim życiem tak, jak uważa to za stosowne. Wszystko musi iść z serca. Tylko wtedy będziemy szczęśliwi i spełnieni.